czwartek, 28 lutego 2013

Od Aarona - c.d. Shizu

Zacząłem się cicho śmiać, chociaż można było by to uznać również za chichot.
- To przez mój wygląd? - spytał z uśmiechem. Rozłożył delikatnie do połowy swoje dwa różnorodne skrzydła.
- Czy przez coś innego? Szczerze, nie obrażę się - dokończył swą jakże krótką wypowiedź.
Ciekawiło go, dlaczego owa wadera, być może, trochę się go bała? Aaron lekko mówił o swoim wyglądzie, charakterze. W ogóle nie obchodził go fakt, iż jego osoba może komuś nie pasować. A teraz oczekiwał prawdziwej odpowiedzi Shizu. Wydaje się naprawdę ciekawą osóbką. Może się nawet zaprzyjaźnią?

<Shizu?>

Od Luny - c.d. Aarona

- Czemu nie? - powiedział. Poszliśmy nad jezioro czarów. Jedna rzecz mnie smuciła - Aaron mi się podobał, a jemu, podobała się inna. To mi trochę popsuło nastrój. Aaron to zauważył.
- Coś się stało Luna? - powiedział z zakłopotaniem.
- Nie nic... Może... Może pójdziemy gdzieś indziej? To miejsce mi się kojarzy ze smutkiem, bo wiem, że moje życzenie nie spełni się ~ Nigdy... - popatrzył na mnie wsłuchany.
- A jakie ono jest? Mógłbym Ci chyba pomóc... - mój wzrok spotkał się z jego.
- No... - patrzył na mnie, a w jego oczach widać było ciekawość. Zaraz dodałam zdecydowanie
- Nie mogę Ci powiedzieć... Nie pytaj dlaczego - powiedziałam i otarłam łzę, tak by nie zauważył.

< Aaron? >
 

Nowa członkini Diszan!!!!!!!!!!!









imię:Diszan
wiek:1001 lat
płeć:Wadera
stanowisko:Zwiadowca,Obrońca Alfy.
cechy:skryta,nieśmiała,odważna,zwinna,czarująca,mroczna,cicha,buntowniczka,wredna,msiciwa.
żywioł: Strach,noc
moce:włada strachem i nocą,zmienia się w wszystkie zwierzęta.
rodzina: Nema!I koniec kropka!
partner:A nikt by ją niezechciał,bo jest wredna.Lecz ma czasem miękie serce.
historia: W dawnych czasach gdy była ślepym szczeniakiem.
Od zawsze była wredna i msiciwa. Wszyscy się jej bali.
Mogła zrobić że każdy będzie się bał.
Pewnego dnia ze strachu zgineła cała watacha.
Diszan ze poczuciem winy uciekła. Pżyją ją stary znajomy z dziecinstwa. 
inne zdjęcia: niema
właściciel: Rafina

Od Szab cd.o Gilana


- Chciałabym abys mnie nauczył na nich latać - powiedziałam - ale jesli jesteś zajety to przepraszam juz ide - powiedziałam i zaczełam odchodzić...

<<Gilan>>

Od Shizu - c.d. Aaron


Także delikatnie się uśmiechnęła, a co do tego pijackiego kołysania się to też chciało jej się trochę śmiać i było jej także trochę wstyd... Nie zamierzała tego! Tak samo wyszło. 
- Jestem Shizu, mi także miło Cię poznać Aaronie. Ach, no i trochę się wahałam z tym czy podejść dlatego tak...
I tutaj podniosła łapę do góry i zrobiła taką pionową falę. Oczywiście, wiadomo o co chodziło. Tak w sumie to było takie... Wejście Smoka! Nikt się tego nie spodziewał, więc raczej zrobiła dobre pierwsze wrażenie. A co do Aarona... Miał taką przyjemną barwę głosu i wydawał się bardzo miły. 
<Aaron?>

Od Burauni - c.d. Horejza

Uśmiechnęłam się lekko.
- Jak chcesz, to jasne. – powiedziałam. Horejz wstał i spojrzał na mnie.
- Idziesz?
- Tak… - powiedziałam i wstałam. Poszłam za nim w stronę jaskiń. Po chwili byliśmy już na miejscu.
- No to do jutra. – powiedziałam.
- Pa! – odparł i wróciłam do siebie.

<Horejz?>

Od Aarona - c.d. Shizu

Widział że i ona patrzy się w jego stronę. O mało się nie uśmiechnął. Moment gdy tak zabawnie do niego podchodziła, sprawił, że Aaron był już na granicy wytrzymałości z tym chichotem. Jednak przyszła. Zaciekawiony basior obserwował każdy jej ruch. Gdy się przywitała, Aaron zdobył się na delikatny uśmiech.
- Witaj - zaczął. - Spokojnie, przecież Cię nie zjem. Aaron, miło mi.
<Shizu?>

Od Shizu



Zwiedzała okolicę, aż w końcu dopadło ją pragnienie. Powędrowała więc nad rzekę, a gdy tam się pojawiła dostrzegła wilka na głazie. Co prawda, on ja także... Patrzyła się w jego stronę, ale po chwili stwierdziła, że nieładnie jest się tak gapić! Odwróciła głowę w drugą stronę, a potem poszła się napić. Gdy to zrobiła miała dylemat... Podejść do wilka i zacząć rozmowę, czy też odejść stąd i zostawić go w spokoju. Może on nie życzy sobie, aby ktoś do niego podchodził... W końcu zdecydowała się i powoli ruszyła w jego stronę. Mogło to wyglądać śmiesznie, bo wahała się jeszcze gdy szła. I tak wędrowała na boki jakby napiła się ludzkiego alkoholu. Będąc już blisko spojrzała na niego i tak trwała chwilę w milczeniu. Potem westchnęła głęboko i przywitała się nieśmiało...
- W-witaj...
<Aaron?>

Od Burauni: c.d. Gilana



- Nie ma sprawy. Hmm… jak to powiedzieć… Kiedyś byłam w jednej watasze i Kith się we mnie zakochał. Ale ja go odrzuciłam. Załamał się. W tym samym czasie trwała wielka bitwa, w której razem walczyliśmy. Kith oberwał. Mocno. Stracił swoje moce i wzrok w jednym oku. Obwinia mnie o to, że go rozproszyłam i nie pomogłam mu, kiedy go zaatakowali, chociaż to nieprawda. Sama ledwo wtedy uszłam z życiem. Przegraliśmy. Stał się agresywny wobec innych. Wyrzucono go z watahy, a raczej z tego co z niej zostało. W końcu ja też musiałam uciekać, choć nie chciałam. On zebrał stamtąd kilku swoich kumpli i próbują się zemścić za to, że nie chciałam użyć wszystkich swoich mocy podczas bitwy i że to przeze mnie przegrali…
- A czemu nie użyłaś całej mocy? – spytał cicho. Spojrzałam mu w oczy.
- Bo to mogłoby doprowadzić do gigantycznej implozji i zniszczenia wszystkiego w obrębie wielu kilometrów.

<Gilan?>

Nowa wilczyca Anabell!!!!!!

Imię: Anabell
Wiek: 2 lata(śmiertelna)
Płeć: wadera
Stanowisko: Opiekunka chorych
Cechy:nieśmiała, urocza, mądra, romantyczna, opiekuńcza
Żywioł: Wiatr
Moce: Rozpętanie tornada, uzdrawianie ciężko chorych
Rodzina: nie żyje
Partner: zakochana w Aaron
Historia: Kiedyś w małej jaskini przyszła na świat wadera, Anabell. Jej matka, Angel i ojciec, Dark kochali ją z całego serca. Jednak ktoś z ich znajomych nienawidził małego szczeniaka. W środku nocy porwał ją i zostawił na pastwę losu na łące. Któregoś razu zobaczyli ją ludzie i chcieli zabić ale jedna z samotno-żyjących wader uratowała ją i wychowała jak swoją córkę. Niestety była już stara i pewnego dnia umarła. Anabell poszła w świat szukać swojego miejsca na ziemi i tak trafiła do Watahy Zaćmionego Księżyca.
Inne zdjęcia: nie ma
Właściciel: smutnaz1


Od Aarona do Shizu

Ruszyłem wolno z jaskini. Zastanawiałem się co można było by tu porobić. Może kogoś poznam? Przydałoby się. Osobiście znam dwa czy trzy wilki, więc nie mam się z czego cieszyć. Albo mam? Byłem już nad rzeką, więc usiadłem na duzym głazie, który wziął się tu niewiadomo skąd. Moje błache rozmyślania przerwała postać wadery. Popatrzyłem na nią ciekawie. Coś mnie korciło żeby podejść. Puki co, śledziłem każdy jej ruch.
<Shizu?>

Od Aarona - c.d. Valixy

Od Aarona - c.d. Valixy
Nie wiedziałem konkretnie co mam zrobić. Żyłem przez trzy lata z Artemisą, i nie miałem z nikim doczynienia. Jak powinienem zareagować teraz? Przez moje delikatne speszenie i zakłopotanie, uszy odrobinę powędrowały do tyłu.
- Przykro mi... Naprawdę - powiedziałem do niej, trzymając się na dystans.

<Valixy?>

Od Aarona - c.d. Luny

Ponownie ruszyłem na "podbój terenów",czyli po prostu zwiedzanie i zapamiętywanie jak najwięcej z jeszcze mi obcego obszaru. Zauważyłem Lunę, więc wyszedłem jej spokojnie na spotkanie. Spytała czy podoba mi się wataha. Oczywiście że tak. W końcu mnie przyjęli. Gdy spytała czy się gdzieś przejdziemy, odpowiedziałem:
- Czemu nie? - po czym pozwoliłem aby kierowała nas do konkretnego miejsca.

<Luna?>

środa, 27 lutego 2013

Od Gilana

Słuchajcie sklep jest otworzony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zapraszam!


Wasz Gilan 

Od Horejza

-Dzięki za wszystko Burauni!
Oglądaliśmy zachud słońca.
Lecz już nastał mrok.
-Spotkamy się jutro?
<Burauni?>

Od Gilana przemęnczonego!

-Nauczyć cie latać na nich, czy wolisz sama się uczyć?

Nowa członkini Shizu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Imię: Shizu
Wiek: 3 lata, lecz jest nieśmiertelna.
Płeć: Wadera.
Stanowisko: Doradca Samca Alfy
Cechy: Odważna, skromna, miła, często miewa pesymistyczne myśli, zwinna, inteligentna, ciekawska, delikatna, czuła. 
Żywioł: Noc.
Moce: Zatrzymywanie czasu.
Rodzina: Brak. 
Partner/ka: Hm...
Historia: Trafiła do tej watahy przypadkiem. A zaczynając od początku... Urodziła się w Watasze Czarnego Kwiatu. Nie miała matki, ponieważ zmarła ona po porodzie. Tak, więc żyła z samym ojcem. Nie było tak źle! Ojciec nauczył ją wszystkiego. Chociaż sam na początku był negatywnie nastawiony do wychowywania córki. Kierował się zasadą w której to wadera wychowuje młode. Miał nawet pomysł, aby oddać ją jakiejś waderze. Zaopiekowałaby się nią i nauczyła wszystkiego co potrzebne. Pewnego razu w watasze wybuchła wojna. Shizu trzymała się ojca cały czas, lecz niestety odłączyła się od niego. Uciekła z tych terenów i po dość długiej wędrówce trafiła tu. Nigdy już nie zobaczyła swego ojca. 
Właściciel: Alyx

Od Luny do Aarona

Przechadzałam się po watasze, gdy napotkałam Aaraona.
- Witaj Aaron. Podoba Ci się ta wataha?
- Tak, fajna jest... - odparł. Nie znałam go jeszcze, a ja znam mało wilków z tej watahy, chociaż jestem Betą, więc chciałam go bliżej poznać
- A może się gdzieś przejdziemy? - spytałam

<Aaron?>

Od Gilana - do wszystkich

Prosze terz pisać do Rafi opowiadania!!!!!!!!!!!
Jestem trochę przemęczona!
Niechce was urazić ale piszcie opowiedania do Luny.
Bo ona czuje się nielubiana.
A ja pisze już Szan i Gurauni.
Ale spoko jak chcecie to mnie przemęczjcie.

Wasz Gilan z wnerwieniem!!!! (Rafina)

Uwaga!

Jakby co, jest jeszcze współtwórczyni watahy, więc proszę także do niej pisać opowiadania! Login na howrse - Rafia
Wasza Luna :)

Od Szan do Gilana


Pobiegłam do Gilana:
- Hej Gilan! - krzyczałam uradowana z daleka
- Cześć Szan coś taka rozpromieniona?
- Patrz! Kupiłam sobie skrzydła! Widzisz są takie piekne!
- No sa naprawde ładne 
- Dziękuje
- Za co?
- No że mi onich powiedziałes
- A za to to nic takiego przecież
- No ale dzięki tylko jest mały problem, bo wiesz ja nie mam pojęcia jak sie na nich lata...
- To nic trudnego jak chcesz moge cie nauczyć
- Naprawde? Masz dla mnie tyle czasu?

<Gilan dokończysz>

Od Burauni: c.d. Horejza



Zamarłam na chwilę. Po chwili lekko poklepała go po plecach.
- Ekhm… dzięki… Ty też jesteś w porządku. – powiedziałam niepewnie. Usiadł z powrotem i uśmiechnął się do mnie szeroko. Odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem i spojrzałam znów na słońce. 

<Horejz?>

Od Burauni: c.d. Gilana



Zgłoś nadużycie
Zablokuj nadawcę
- Nie ma sprawy. Hmm… jak to powiedzieć… Kiedyś byłam w jednej watasze i Kith się we mnie zakochał. Ale ja go odrzuciłam. Załamał się. W tym samym czasie trwała wielka bitwa, w której razem walczyliśmy. Kith oberwał. Mocno. Stracił swoje moce i wzrok w jednym oku. Obwinia mnie o to, że go rozproszyłam i nie pomogłam mu, kiedy go zaatakowali, chociaż to nieprawda. Sama ledwo wtedy uszłam z życiem. Przegraliśmy. Stał się agresywny wobec innych. Wyrzucono go z watahy, a raczej z tego co z niej zostało. W końcu ja też musiałam uciekać, choć nie chciałam. On zebrał stamtąd kilku swoich kumpli i próbują się zemścić za to, że nie chciałam użyć wszystkich swoich mocy podczas bitwy i że to przeze mnie przegrali…
- A czemu nie użyłaś całej mocy? – spytał cicho. Spojrzałam mu w oczy.
- Bo to mogłoby doprowadzić do gigantycznej implozji i zniszczenia wszystkiego w obrębie wielu kilometrów.

<Gilan?>

Od Aarona!


 Od Aarona - c.d. Valixy
 Zacząłem zwiedzać tereny, żeby choć odrobinę zapamiętać. Przez dłuższy czas latałem, ale w końcu zacząłem wędrować. Po paru krokach spotkałem waderę. Zlustrowałem ją wzrokiem po czym skupiłem się na kontakcie wzrokowym. Przedstawiła się jako Valixy, więc postanowiłem że nie będę wredny i zrobię to samo. W momencie gdy spytała się o mój naszyjnik, na moim pysku pojawił się mały grymas smutku.
 - To moja pamiątka... - zacząłem. - Po rodzicach. Umarli.
 Próbowałem się tym za bardzo nie przejmować. Faktem iż Artemisy nie ma już ze mną. Może i dopiero co napotkana wadera uważa mnie za dziwnego czy coś, ale z doświadczenia wiem, że dziwni, są wyjątkowi.
 <Valixy?>
Od Valixy!
-No ja terz kiedyś miałam rodziców!
I zlałam się łzami.Przypomniał  mi się ta noc.
Szłam z rodzicam.(byłam mała) niewiedzałam oco chodzi.
Zapytałam rodziców gdzie idziemy.
Nic wtedy niewidzałam byłam jeszcze ślepym szczeniakiem.
Oni nieodpowiedzieli na mojepytanie.
Nagle usłyszałam wycie wilków.
Moi  rodzice szybko biegli Spadłam z grzbietu mamy i spadłam w kszaki.
Wreście otworzyłam oczy zobaczyłam wilkołaki.
Wbiegli do jaskini.
Słyszałam odgłosy walki.Podeszłam biżej zobaczyłam rodziców martwych na zieni.
Z rożnych stron wybiegały myszy.Porzerały ciała moich rodziców.Czułam że rozpruwa mi się serce.
Zorjętowałam się chwile puzniej że kilku wikołaków powoli się do mnie zbliża.
Uciekałam ale mnie dogoniły.Mam teraz blizne na łapce na całe życie.
Uratowałmnie przed śmiercią Bóg światła.Wilkolaki lerzały mariwena ziemi.
Tej histori niezapomne do końca mojego nędznedzo życia.
Opowiedzałam mu całą historię.
<Aaron?>

Od Burauni - c.d. Horejz



- Jak chcesz, mogę się z tobą przyjaźnić. Wiem jak to jest być samotnym. – powiedziała cicho i też zaczęłam obserwować zachód słońca. 
- Naprawdę? 
- Tak… Sama od trzech lat nie widziałam żadnego wilka przyjaźnie do mnie nastawionego.

<Horejz?>
Od Horejza
-Jesteś siwietna!
I przytuliłem tą miłą waderę.
<Buruni?>

Od Burauni - c.d. Gilana



Odsunęłam się do niego lekko zdziwiona tym wybuchem emocji.
- Bo mnie tu przyjąłeś. – powiedziałam szczerze. – Właściwie ocaliłeś mi tym życie.
- Jak to? – zapytał zaskoczony.
- Cóż… można powiedzieć, że mam problemy z pewnym osobnikiem zwanym Kith. Cały czas mnie ściga, ale teraz się nie odważy, bo boi się przegranej. A poza tym od dziecka nie miałam domu. – uśmiechnęłam się lekko z wdzięcznością. – Więc dzięki tobie żyję.

<Gilan?>


Od Gilana


-Och niewiedzałem przepraszam jeśli cie uraziłem.
-To nic.
-A mam takie pytanie?
-Do czego zmierzasz?
-Czemu on cie gonił?
<Burauni?>

Od Burauni do Horejza



Szłam wzdłuż plaży piasków, gdy nagle zobaczyłam wilka siedzącego na molo i wpatrującego się w horyzont. Podeszłam bliżej.
- Hej. – powiedziałam cicho. Odwrócił się.
- Cześć. Kim jesteś? – spytał.
- Burauni, a ty? 
- Horejz. 
- Co robisz? – spytałam szukając jakiegoś zajęcia i siadając obok niego.
<Horejz?>


Od Horejza-c.d. Burauni
-Co ja robię?Nic patrze w zachud słońca.
-Piękny co nie.
-Bardzo.
-Czemu masz smutną minę?
-Niemam przyjaciuł,a Gilan ma durzo roboty.
<Burauni?>

Od Valixy do Aarona

Szłam po watasze byłam stanowczo nowa i wdodatku wkurzająca.
Nartkałam na drodze jakiegoś dziwnego basiora.Niewiedzałam czemu czułam ciepłło do niego.
Miał jedno skrzydło Demona ,a drugie anioła.Miał jakiś dość dziwny naszyjnik.
-Cześć jestem Valixy,a ty?
-Jestem Aaron.
Troche się go bałam nawet że byłam odwarzna.Był strasznie tajemniczy.
-Co to jest.
Wskazałam na naszyjnik tego basiora.
<Aaron?>

Od Gilana-c.d. Burauni

-No pewnie, pokarze ci jaskinie.
-Dzięki!
Podbiegła do mnie i się przytuliła.
-No dobra,dobra.
-Jestem ci wdzięczna do końca swego życia!
-Dlaczego?
<Burauni?>

Od Gilana-c.d. Szan

-No wierz mam tak od urodzenia.
-Chciałam by mieć skszydła.
-TERAS SĄ JUŻ W SKLEPIE!
-TO FANTASTYCZNIE!
-No wędrowałem po świecie żeby zdobyć te cuda.
-Mam nadzieje że są ładne!
-Są!

Nowa członkini Valixy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!






imię: Valixy
wiek:3 lata
płeć:Wadera
stanowisko: samica Omega,Muzyczka
cechy:skryta,zwinna,sprytna,wkurzająca na maksa(taki jej zwód)
żywioł: Powietrze,woda
moce: Niewidzalna,włada dwoma żywiołami,Może zrobić że ją ktoś pokocha.
rodzina:Zagineli w jaskini śmierci!
partner:Spodobał się jej wilk powyrzej!XD!
historia:NIECHCE JEJ PRZYPOMINAĆ LECZ POWIE LĄ TEMU JEDYNEMU
właściciel: Ametyst

Nowy członek Aaron!



imię: Aaron
wiek: 3 lata
płeć: basior
stanowisko: Obrońca Alf
cechy: Odważny, silny, energiczny, zwinny, sprytny, inteligentny, uparty, romantyczny, słowny, odrobinę skomplikowany, zadziorny, wierny, trwały w związku, na ogół spokojny.
żywioł: Powietrze
moce: Niewidzialność, tornado, niewidzialna tarcza, huragan, słyszy mowę wiatru, kule wiatru itp.
rodzina: Matka Artemisa, ojciec Ezekiel - oboje nie żyją.
partner/ka: Któraś go w ogóle pokocha?
historia: Tam, gdzie ciężarna wadera mieszkała, trwała jedna z potężniejszych bitw dobra i zła. Owa [ta] samica była aniołem - stała po stronie dobra, a zwano ją Artemisa. Ojciec, któremu było na imię Ezekiel był po stronie zła, był diabłem. Pech chciał, żeby malec w brzuchu Artemisy był z tej wybuchowej mieszanki. Aaron, bo takie nosił imię, urodził się z prawym skrzydłem diabła, a z lewym anioła. Jego niebieski błękit oczu odzwierciedlał wszystko co było możliwe, ale przedewszystkim pewność siebie i wewnętrzny spokój. Na szyi zawsze nosi złoty łańcuch, od jego rodziców. Ezekiel umarł niedługo po urodzeniu Aarona, a matka opiekowała się nim do jego trzecich urodzin, i umarła. Basior wyruszył na poszukiwanie watahy, która go przyjmie.
inne zdjęcia: brak
właściciel: Nomagasha

Od Rose – c.d. Majim



- Heej . Jestem Rose i chciała bym kogoś poznać w tej watasze .
- Witaj Rose . Jestem Majime , może chciała byś się ze mną gdzieś wybrać ?
- Oczywiście z chęcią z kimś się zapoznam.
- To możemy iść do Gór Śniegu.
- Niech i tak będzie.

Od Burauni




Obchodziłam tereny watahy. Jaskinię już uporządkowałam, wszystko gotowe, a ja błąkała się po lesie. Nudziło mi się. Poszłam nad wodę. W drodze usłyszałam glosy. Podeszłam bliżej. Wadera i Gilan, samiec alfa. Zapukałam cicho w drzewo i mnie zauważyli.
- Mogę się dołączyć? – spytałam cicho.

<Gilan, Szan?>

Od Szan cd.o Gilana



- Przepraszam że spytałam
- Nic się nie stało przecież
- Mam takie pytanie.
- No??
- Jak to jest mieć skrzydła? No wiesz tak latać na niebie zawsze się zastanawiałam jak to jest tez bym chciała mieć skrzydła no ale cóż..?

<Gilan dokończysz?>

wtorek, 26 lutego 2013

Od Gilana - c.d.Szan

-Nazywam się Gilan.
-A może pójdziesz zemną do Kopalni mroku?
-Tam niewolno być!
-Czemu?
-Tam są ludzie!
-Aha,nie wiedziałam.
-Spokojnie.
<Szan?>

Od Szan



Ale byłam podekscytowana nową watahą, chciałam kogoś poznać i akurat wpadłam na przystojnego wilka o miał skrzydła jak ja zawsze chciałam latać no ale cóż tylko nie którzy maja ten specjalny dar.
- Przepraszam, jestem Schaolin w skrócie Szan tak właściwie celowo na Ciebie wpadłam - zaśmiałam się- jestem tu nowa i chciałam się dowiedzieć od kogoś kilku rzeczy, a ty jak się nazywasz??

<Gilan dokończysz>

Nowy członek Burauni!

imię: Burauni (jap. Duszek)
wiek: 4 lata
płeć: wadera
stanowisko: Muzykantka, szpieg
cechy: Mroczna, cicha, tajemnicza, buntownicza, odważna, czasem miła i przyjacielska, wierna, szczera, niebezpieczna
żywioł: Mrok
moce: Jest w połowie duchem, włada nad ich mocami, posiada moce cienia, mgły i muzyki. Jest Bardzo szybka i zwinna, przez co trudno ją złapać.
rodzina: Zginęła
partner/ka: Nie chce się do tego przyznać, ale coś ją łączy z Gilanem...
historia: Wędrowała po świecie, kiedy nagle usłyszała inne wilki. Okazało się, że to teren Watahy Zaćmionego Słońca. Postanowiła , zaproszona, że dołączy.
właściciel: Kaytlin

poniedziałek, 25 lutego 2013

Od Gilana

Witajcie w mojej watasze mam nadzieje że wam się podoba.


Wasz Gilan                                                

Nowy członek Schaolin!




Imię : Schaolin ( Szaolin w skrucir Szan)
Wiek : 2 lata
płeć: wadera
stanowisko: lekarz
cechy: miła romantyczna pewna siebie
żywioł: woda
moce: włada lodem
rodzina: nie pamieta
partner/ka: szuka zakochana w Gilanie
hisoria: usłyszała o watasze w innej watasze 
inne zdjęcia:Niema
właściciel:Koniki98

Nowy członek Majjme!



wygląd wilka: charaktrystyczny dla wilka demona
imię: Majime
wiek: 1000 ( nieśmierelna)
płeć: wadera
stanowisko: dowódca polowań 
cechy: Wredna, Zdradliwa, Mściwa ale dla przyjaciół robi wyjątki 
żywioł: musi mieć ? jeśli tak to ciemność lub ewentualnie wiatr
moce: ból i śmierć 
rodzina: ni ma w watasze ( rodzina umarła opis w historii )
partner/ka: nie ma i na razie nie szuka 
historia: napisałam 
inne zdjęcia: http://moja-magiczna-dolina.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/766700/files/blog_bz_4873208_7559777_sz_ahaa.jpg ( tak wyglądała przed zmianą w demona )
właściciel: Kucyś12

Nowy członek Rose


imię: Rose
wiek: 3
płeć: wadera
stanowisko: samica gamma
cechy: miła, uparta, pomocna, złośnica, tajemnicza
żywioł: wiatr
moce: włada potężnymi mocami wiatru i kontroluje pogodę
rodzina: porzucona
partner/ka: szuka
historia: Przechodząc przez ciemny las napotkała Moon, która zaproponowała dołączenie do jej rodziny.
właściciel: Genalie

Nowy członek!

Nowy członek!

imię: Horejz
wiek: 2 lata
płeć:basior
stanowisko: muzyk ,szpieg
cechy: Zabawny
żywioł: ogień
moce: włada ogniem,może się stać niewidzialny,szybki jak wiatr
rodzina: Niepamiętna bo jego porzucono
partnerka: szuka kogoś kto nie złamie mu serca
historia: Błękał się po lasach aż dotarł tu.
inne zdjęcia:Niema
właściciel:Halt 1

niedziela, 24 lutego 2013

sobota, 23 lutego 2013

Witajcie!

Oto moja wataha. Jeszcze jej nie otwieram, bo nie jest gotowa. Później będzie wielkie otwarcie :)