Ponownie ruszyłem na "podbój terenów",czyli po prostu zwiedzanie i
zapamiętywanie jak najwięcej z jeszcze mi obcego obszaru. Zauważyłem
Lunę, więc wyszedłem jej spokojnie na spotkanie. Spytała czy podoba mi
się wataha. Oczywiście że tak. W końcu mnie przyjęli. Gdy spytała czy
się gdzieś przejdziemy, odpowiedziałem:
- Czemu nie? - po czym pozwoliłem aby kierowała nas do konkretnego miejsca.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz