Od Burauni
Obchodziłam tereny watahy. Jaskinię już uporządkowałam, wszystko gotowe, a ja błąkała się po lesie. Nudziło mi się. Poszłam nad wodę. W drodze usłyszałam glosy. Podeszłam bliżej. Wadera i Gilan, samiec alfa. Zapukałam cicho w drzewo i mnie zauważyli.
- Mogę się dołączyć? – spytałam cicho.
<Gilan, Szan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz