Uśmiechnąłem się. Chciałem ją jakoś rozruszać, ale ja po prostu nie znałem się zbytnio na czymś takim.
- A może po prostu na spacer? - spytałem. To by chyba było najskuteszniejsze wyjście z tej sytuacji. Wolno ruszyłem w obranym na chybił trafił kierunku. (Luno?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz